płynę na skrzydłach piekielnych rozkoszy,
trawa muska moje nagie ciało.
Pod gwiazdami oddycham, które płoną
lśniąc jak potu krople na mojej skórze
pieszczonej oddechem dalekich krain
muzyka z pierwotnych epok się niesie
rozbrzmiewa w moich żyłach niczym słońce
i żyję, żyję, żyję
Jestem życiem.
Jestem wyrazem wszystkiego, czym jestem.
Fale płyną bez troski, wolne i dzikie
w moich żyłach.
Gardło wibruje pieśnią z głębi
mojego roztopionego w błogości ciała.
Jestem sztormem, który bawi się we własnym chaosie.
Jestem kaskadami piorunów, które szokują moje mięśnie.
oddech oddech oddech
Płynę. Pływam w swoim oddechu pulsując w rytmie
pieśni z głębi mnie, które oddychają, swobodnie, nieujarzmione.
Języki ognia. tańczą do brzmienia
gdzieś z głębi,
gdzieś z lasu, z dna oceanu.
Oddycham. Smakując raj
bycia nagim na trawie pod niebem pełnym lśnienia
gdy muśnięcia wiatru pieszczą moje ciało.
Oddycham pełną klatą i jest dobrze.
Tak
mówię wszystkiemu, czym jestem,
i dzika radość wyswobodzonych kawałków mojego świata
spłata się w rozkosz która przepływa przez moje komórki,
rozmywając mnie w westchnienie przeszywające mnie do głębi.
Przeciągam się. Wolny. Swobodny. Nieujarzmiony.
Dziki. Spełniony. Zaspokojony.
Oddycham każdym kawałkiem siebie
każdy kawałek mnie oddycha.
Krople wody, promienie słońca, brzmienie Ziemi, szum liści, płatki kwiatów, rosa spływająca ku korzeniom.
Naturalny. Swobodny. Uwolniony.
.
.
.
napisany 10.02.2022
Komentarze
Bez komentarzy