Tag: wilkołak

Strażnicy umarłych – Rozdział I

– Aliviano, na miłość boską, jak ty wyglądasz, dziecko drogie?! Tak jest, takimi właśnie słowami zwykła witać mnie moja ukochana babcia, ilekroć natrafiła na mnie wzrokiem. A nie było to szczególnie trudne, gdyż od nieco ponad osiemnastu lat mojego życia praktycznie mieszkałyśmy wspólnie pod płaskim dachem stosunkowo niewielkiego mieszkania w bloku. – No… – Tylko […]

Czytaj więcej

Uszkodzona dusza tom 1: LONER – Rozdział 12

Powietrze było nienaturalnie ciepłe, lekko wilgotne i miało dziwny zapach. Choć jako wilk węch miałam fenomenalny, za nic nie potrafiłam rozpoznać aromatu. Kojarzył mi się z tanią farbą drukarską, wilgotnym betonem, stęchlizną… czymś złym. Był bardzo podobny do tego, jaki unosił się wokół krateru, ale miał w sobie jakąś nutę, której nie umiałam nazwać, a […]

Czytaj więcej

Uszkodzona dusza tom 1: LONER – Rozdział 11

Jedynym, co sobie pomyślałam, gdy zadzwonił mój budzik, było: „ja pierdykam”. Nie wiem, jak odkleiłam się od materaca. Nie wiem, jak zdołałam się ubrać i dowlec do kuchni, nie padając na podłogę nigdzie po drodze. Nie wiem, jakim cudem wyminęłam zagradzającego mi drogę tatę, jak zwykle wielce rozbawionego moim żałosnym stanem, i nie wiem, jak […]

Czytaj więcej

Wilkołaki nie płaczą – Rozdział 4

Następne dwa dni w zasadzie zlały mi się w jedno. Gdy od razu po położeniu się do łóżka zapadłam w twardy sen bez obrazów, liczyłam na to, że będę mogła trwać w nim już do końca świata. Jak tylko ogarnęła mnie rozkoszna, miękka ciemność – ciemność pachnąca spokojem i bezpieczeństwem – poczułam się tak, jakby […]

Czytaj więcej

Trylogia Pożeracza Światów: Preludium – Rozdział 4

Mark Ciemne, drewniane stopnie trzeszczały niebezpiecznie, gdy wbiegał po nich na górę. Szczelnie zamknął drzwi pokoju, w biegu naciągnął skórzany płaszcz i wojskowe buty, i dopadł do okna. Pod nim siedział już ogromny wyvern, jego pokryte kroplami deszczu łuski lśniły niczym najdroższe kamienie. Otrząsnął ogromne skrzydła z wdziękiem śmiercionośnego drapieżnika i prychnął: – Spóźniłeś się. […]

Czytaj więcej

Gods and Punks – Rozdział 5

– I o to było tyle zachodu? – Dieter brzmiał na znudzonego i wręcz rozczarowanego, a jego głos wbijał się w pełną napięcia ciszę jak dobrze naostrzony nóż, dezorientując wszystkich, którzy w milczeniu wpatrywali się w artefakt, usiłując doszukać się w nim jakiegoś sensu. – Tyle histerii o zwykłą szkatułkę? Moja matka w niemal identycznej […]

Czytaj więcej