Bogini zmiennokształtnych- Rozdział 2

         W oczach innych widzę przerażenie, radość i chęć walki z inną rasą.

“Kto to?” pyta się w myślach jakaś beta

“jakiś wilkołak, który uważa się za naszą boginię” odpowiada wilkowi w myślach alfa lew

       Chyba nie wiedzą, że ja umiem czytać w myślach i to nawet dobrze. Lecz teraz muszę im pokazać, że nie jestem tą zwykłą wilczycą, którą niby jestem. Dzięki mojej mocy po chwili w ręce trzymam miecz.

 Dzięki mojej mocy po chwili w ręce trzymam miecz

        Jest to mój atrybut. Nikt nie wie, dlaczego właśnie miecz jest moim znakiem rozpoznawczym, chociaż nie jestem boginią wojny. A tylko tego rodzaju bogowie mają miecze za atrybut. Nazywa się on Lýko, czyli wilcze ostrze.

-Kim ty jesteś?-pyta się mnie jakiś alfa, który już się przemienił w człowieka

-Nazywam się Selíni, lecz dla was jestem zwana z mojego drugiego imienia. Jestem Luna bogini zmiennokształtnych oraz księżyca- przedstawiam się im. Zszokowani kłaniają mi się i nie chcą wstać mimo mojej prośby. Pierwszy z tego transu otrząsnął się jakiś tygrys. Po chwili zmienia się on w średniego wzrostu blondynkę. Podchodzę do niej.

-Pani- znów mi się kłania

– Wstań- rozkazuję jej.

-Nie mogę tylko mój alfa może mi to rozkazać-tłumaczy

-Jak się nazywasz?-pytam się jej

-Klara- odpowiada

-Klaro od teraz jesteś moją posłanniczką w świecie kotołaków -oznajmiam jej

-Pani, ale ja nie mogę przyjąć tego zaszczytu -próbuje się wymigać od tego tytułu.

   Wyczarowuje naszyjnik, który jej zakładam na szyję. Jest on taki sam jak ten, co wisi na mojej szyi

-Pani, ale ja nie mogę tego przyjąć -mówi. Teraz czas przypieczętować to mową grecką.

-Apó do kai péra, esý, Klára, eísai o angeliofóros mou ston kósmo ton kavón, tha eísai ta mátia sou sti fylí sou. Kai edó
i petséta eínai tóra dikí sas. Óchi pia
den Anicetę se kamía apó tis agéles. (od dziś ty oto Klaro stajesz się moją posłanniczką w świecie kotołaków, będziesz moim oczami w waszej rasie. A ten oto naszyjnik należy teraz od ciebie. Już nie należysz do żadnego ze stad).

-Dziękuję Ci pani-powiedziała

Biorę ją za rękę i przenosimy się mojego ziemskiego domu.

-Pani gdzie my jesteśmy?

-Mów mi Luna, Klaro. Jesteśmy w jednym z moich domów.

-Co my tu robimy?

-Muszę sprawdzić pokój pomiędzy wami a wilkołakami. A ty mi w tym pomożesz, lecz najpierw musisz się nauczyć swoich nowych zdolności i zasad.

-Przecież ja nie posiadam żadnej zdolności

-Wraz z naszyjnik posiadasz bardzo małą cząsteczkę mojej mocy

-Dziękuje za ten prezent, lecz nie mogę go przyjąć

-Musisz od teraz jesteś moją posłanniczką w świecie kotołaków. Wisior już teraz obdarzył Cię odrobiną mojej mocy. Będziesz rozmawiała po różnych językach.

-Rozumiem

-A teraz lepiej przyszykujmy się do szkoły

-Chodzisz do szkoły?

-Od jutra, tak

-Chociaż raz nie będę sama.

-Przyjaciółki?

-Jeśli mogę się przyjaźnić z boginią to dobrze

-Masz moje pozwolenie na to. O co ci chodziło o tym, że chociaż raz nie będziesz sama?

-Jestem córką Alfy kotołaków, więc nikt nie chce się, że mną przyjaźnić

-Znam to uczucie

        Wyciągnęłam z szafy piżamę, którą podałam Klarze. Pokazałam jeden z wolnych pokoi, w którym zamieszkała. Następnie przebrałam się w top, krótkie spodenki i zasnęłam. Obudziło mnie bardzo dziwne, a zarazem wkurzające urządzenie zwane przez wszystkich budzikiem. Wyszłam spod ciepłej kołdry. Wzięłam szybki prysznic. Po nim ubrałam się w 

"summer" by randomness23 on Polyvore featuring Kendra Scott, Nobody Denim, Converse and Yves Saint Laurent

biało-czarną torbę, do której spakowałam potrzebne rzeczy i oczywiście naszyjnik i bransoletkę, z którymi się nie rozstaję.
Włosy związałam w warkocza francuskiego.
Zrobiłam lekki makijaż, a następnie zeszłam na dół. Gdzie zrobiłam sobie i mojej nowej koleżance śniadanie, składające się z kanapek i z czarnej herbaty. Obudziłam Klarę. Razem zjadłyśmy posiłek i pojechałyśmy moim białym  R8

w stronę szkoły. Tam nie obyło się od zdziwionych spojrzeń wielu ludzi. O nie!? Wyczułam zapach dwóch watah. Jedna z nich to wilkołaki, a druga to kotołaki. Teraz to będzie super. Nie dość, że muszę pogodzić ze sobą dwie rasy to jeszcze te watahy. Po co ja się pisałam na takie coś. Trzeba było kazać jakiemuś słudze się tym zająć.

Opublikowano
Kategorie Fantasy
Odsłon 625
0

Komentarze

Bez komentarzy

Dodaj komentarz