Tag: szaleństwo

Nie ufaj demonowi – Rozdział 1

Przyznam szybko, bez bólu, bez bicia i bez zbędnego owijania w bawełnę: jedną z moich największych pasji jest spanie. Ludzie są różni. Jedni lubią bezmyślnie gapić się w telewizor całymi dniami. Inni poświęcają się uprawianiu sportu, studiom, rodzinie, znajomym. Są też tacy, którzy pochwalić mogą się zainteresowaniami ciekawszymi, wykraczającymi poza szeroko pojętą normalność, choć stanowią […]

Czytaj więcej

Nie ufaj demonowi – Ewangelia według Jana: I

Nie wiem, co mnie zgubiło. To znaczy… mogę się domyślać. Mogę wskazać wiele składowych, które ostatecznie doprowadziły mnie do tego wyjątkowo pechowego punktu, w którym się znalazłem. Mogę powiedzieć, która z nich była większa, poważniejsza, a która słabsza, niemal niedostrzegalna i mało istotna. Ale nie mam pojęcia, która z nich przeważyła. Nie wiem. Po prostu […]

Czytaj więcej

Nie ufaj demonowi – Prolog

Wiem, że dzieje się ze mną coś niedobrego. Wiem, że to coś, co siedzi w mojej głowie. Coś mrocznego, przerażającego, coś toczącego mnie jak śmiertelna choroba, cicho, nieubłaganie… skutecznie, brutalnie. Wiem, co z tego będzie. Doskonale to widzę. Jestem martwa. Umarłam za życia. Umarłam tak, jak żyłam, jak kochałam i jak się urodziłam. Umarłam w […]

Czytaj więcej

Radosna Kompania – Stasimon

– Głosie? Przez dłuższą chwilę panowała cisza. Rozkoszna, cudowna, najważniejsza, najdelikatniejsza, choć przecież nie absolutna – nocny wiatr gwizdał w gęstych igłach starych modrzewi, świerszcze cykały głośno, przekrzykując się nawzajem. Gwiazdy migały delikatnie. Drobny żarzący się punkt na czubku papierosa wyglądał na ich tle jak miniaturowe, umierające słońce. Zaś spiczasty dach Nocnego Dworu był całkiem […]

Czytaj więcej

Radosna Kompania – Epeisodion VII: Twój koszmar jest tuż obok

– Nadal uważam, że jakieś wyjaśnienia nam się jednak należą. – Allan, starając się ukryć targające nim uczucia pod zwyczajową maską obojętności i pozornego zamyślenia, kątem jedynego oka popatrywał na Marka. Jego brat zaciskał palce na kierownicy tak mocno, że aż pobielały mu kłykcie. Spore otarcie na policzku było widoczne nawet przez warstwę szorstkiego zarostu, […]

Czytaj więcej

Radosna Kompania – Epeisodion VI: Krzyk martwego miasta

Spokojnie można było powiedzieć, że miasto przeszło jego najśmielsze oczekiwania. Doskonale pamiętał, jak wyglądało niemal sto lat temu. Większość kamienic o zdobionych elewacjach przyciągała wtedy wzrok swoją elegancją, a nowsze ceglane budynki, wysokie i monumentalne, choć raczej nie najładniejsze, lśniły nowością i czystością. Wytyczały dumnie granicę, niemal idealnym kręgiem zamykając resztę miasta w szczelnym pierścieniu, […]

Czytaj więcej
    • Nawigacja postów

    • 1
    • 2