Tag: zakończone

Pasmo płonących piór

– Hawks obecny pro hero numer dwa, który już w młodym wieku wspiął się na podium. Dzięki niemu dzisiaj możemy czuć się bezpieczni… – głos reporterki ucichł wraz z wyłączeniem przez mężczyznę telewizora. Lód w szklance wypełnionej gorzkim trunkiem, zaczął powoli topnieć. Napój praktycznie nietknięty zalegał na szklanym stoliku przed bohaterem, lecz on nawet nie odważył […]

Czytaj więcej

Synowie

Rozdział 1. Kalliope Nie, nie, nie! Nie zdążyłem nawet głośno zaprotestować, gdy wszystko co widziałem w jednej chwili rozmyło się wokół mnie. Nie czułem już miękkiego dywanu pod stopami, ani nie czułem delikatnego aromatu kawy, który unosił się w salonie. Przez przerażające sekundy miałem wrażenie, że spadam z wysoka z zabójczą szybkością. Niemal słyszałem świst […]

Czytaj więcej

Zapamiętaj sobie na zawsze, że Cię kocham

Spojrzałam na szybę okna, za którym było widać rozmyty obraz, z powodu całkiem szybkiej jazdy mojego chłopaka. Większość dziewczyn pewnie miałaby do niego o to pretensje, ale miałam głowę zawróconą innymi sprawami, by teraz dodatkowo zamartwiać się tym, czy przypadkiem nie zabijemy się na pierwszym lepszym zakręcie. W sumie i tak nie robi mi to […]

Czytaj więcej

Uszkodzona dusza tom 1: LONER – Rozdział 10

Poczułam… W zasadzie to sama nie potrafię określić, co takiego w tamtym momencie poczułam. Na pewno dezorientację – i to do tego stopnia, że musiałam się zatrzymać, bo istniało ryzyko, że łapy mi się zaplączą. Nie miałam pojęcia, co niby chcieli mi przekazać. Że niby Ares zniknął? Ale jak zniknął? Tak po prostu, że puf […]

Czytaj więcej

Uszkodzona dusza tom 1: LONER – Rozdział 5

Czułam się beznadziejnie. I wcale nie chodziło o żaden Zew, ból w kościach z powodu pełni czy lenistwo. O nie. Ja tym razem nawet miałam powody. Po wilczej bijatyce, która to tak podobno miała mi pomóc w rozładowaniu złości związanej ze spotkaniem Gabrysi, miałam okropny mętlik w głowie. Nie potrafiłam przestać myśleć o Wiktorii w […]

Czytaj więcej

Uszkodzona dusza tom 1: LONER – Rozdział 4

Światła miasta widziałam już z daleka, choć ze zmęczenia i znudzenia nieustannym biegiem rozmywały mi się przed oczami w nierównomierne smugi, lecz wilki zaczęłam słyszeć po pewnym czasie. Nie mam pojęcia, czy po prostu dopiero wtedy się przemienili, czy gadali gdzieś tam już od jakiegoś czasu, ale nie zwracałam na nich uwagi – grunt, że […]

Czytaj więcej