PEŁEN TYTUŁ: kwiaT (obok drugiego, ale on może nie chce spojrzeć na siebie tak blisko, więc zamiast tego patrzy na innych)
.
.
.
— PIERWSZY KROK —
Rozebrałeś mój umysł. I wszystko
czego chcę, co czuję – co mogę, naprawdę –
czego całe moje ja Pragnie [bICIESERCAsAMOTNEORGAZMYłZY]
to otworzyć ramiona, rozłożyć nogi,
odetchnąć
…zamknąć oczy…
i pozwolić ci patrzeć [u d o]
patrzeć [s e r c e]
patrzeć [u s t a]
Jak rozkwitam.
Zobacz moje kolory [rumieniec. róże i czerwienie penisa który Pragnie otwartych pocałunków kąpiących go w czułości]. Te w środku; te ZE środka. Zaciągnij się, jak pachnie
ten zakochany(zatracony? stracony? z(a?)gubiony-znaleziony-z(a?)gubiony?) chłopak, który zaufał ci i pozwolił zdjąć z siebie ubranie
za jeden pocałunek i milion
“kochanie”.
— DRUGI KROK —
spłodzonych przez ciebie w różnych krajach i w różnych językach, lecz to przecież to samo uczucie. ten sam kwiat.
Rozkwitam
Rozkwitam
Rozkwitam
(…oddycham…)
kąpię się w twoim żarliwym lecie
bezwstydnie. lecz skąd byłby wstyd? słyszę – twoje oddechy – jak bardzo pożądasz mnie
rozeBrać bardziej.
— TRZECI KROK —
i ja ciebie, Mój Kwiecie.
totylkosłowo. Lecz słowo niesie znaczenie.
Czemu boisz się tego słowa? Co się w tobie chowa, gdy nazywam cię kwiatem, mój deszczu? Moje słońce?
Moja ziemio?
Mój oddechu,
Czy rozkwitniesz kiedyś dla mnie?
Chcę rozchylić twoje płatki, spić twój nekTar – chociaż kroplę (ale, naprawdę, Pragnę więcej, tak więcej: widzisz mój zgorączkowany wzrok?) – i usłyszeć
bicie twego serca. poczuć
z bliska
jak bardzo jest gorrrące. Dla mnie
— CZWARTY KROK —
Boisz się, że mnie sparzysz?
Że będziesz “zbyt dużo”?
Że zatopisz mnie ulewą?
Że (po)p(op)chniesz za mocno?
|________a może to?
wiesz, czego ja się boję? że będzie[sz / cię] za mało i skulę się znów, do nasionka zechcę wrócić, i utknę w wiecznym nierozkwicie.
nie rób mi tego, mój świcie.
pocałuj mnie raz jeszcze,
lecz tym razem otwórz usta.
— PIĄTY KROK (środek zaradczy na sparzenie mnie) —
Pragnę Słuchać Twoich Jęknięć, Gdy Dochodzisz We Mnie. (znajdujesz spełnienie, zapomnienie o wszystkim i pamiętanie tylko o nas)
Pragnę Zobaczyć Jak Się Wijesz, Gdy Wypełniam Ciebie Sobą.
nie duś w sobie żaru. każdy by się na tym sparzył. ty jesteś jak każdy – lecz inny.
|– SZÓSTY KROK —
Nikomu innemu nie oddałbym się taki: tak intensywnie rozgrzany (s)pragnieniem bliskości w każdym calu, że zdjąłem ubranie – Każde Jedno – w jakim się chowałem.
Chodź. Chodź, każdy mój [nieodżywiony] cal wycałuj.
Czy wystarczy twoich ust …?
.
.
.
On daje (za?) dużo, i wierzy, że on odpłaci mu się tym samym. Naiwny.
Że jego odwaga obudzi odwagę w innych. Że “prosty” gest wystarczy, by wywołać wielkie zmiany. Że potrzeba tylko pozwolenia z zewnątrz, by odblokować pozwolenie z siebie.
To jest dużo. Ale nie wystarczająco.
.
.
.
Poczułem namiastkę tego, co opisałem, lecz wyobrażenie nigdy nie wypełni przestrzeni do realu. Tak wiele mu brakuje, tak małe jest w porównaniu
do ogromu wrażeń z faktycznego doświadczenia.
To wciąż tylko dzienne sny i nocne marzenia.
Jak odlegli oni są, tak naprawdę…? Czy życia mi starczy, by przebyć ten dystans?
.
.
.
#28,29.09.2020
Komentarze
Bez komentarzy